Weekendowe jeżdżenie Must Go On wiec dzis na blat poszedł Złoty potok. Trasa Prowadziła w 99 % leśnymi ścieżkami które były w lepszym stanie niż te spotkane wczoraj w rezerwacie Szachownicy, tempo było spokojne choć padły dwa rekordy sezonu . Trasa Korwinów, Olsztyn, Złoty i powrót 1. 41 km/h w terenie bez żadnego zjazdu 2. 51 po betonie na lekkim zjeździe W lesie raz przytuliłem się do drzewa , miło było :)
Oto kilka zdjęć:
Specjalne podziękowania dla naszych cudownych Quadersów którzy rozjeżdzaja jurę
dziś pomimo złych prognoz z towarzyszem zapakowaliśmy maszyny w szamochód i pojechaliśmy do Zawad. Tam u znajomych wypakowaliśmy sprzęt i ruszyliśmy zwiedzać okoliczne atrakcje : -Jaskinie Szachownice -Jaskinie za kratą -Wyrobiska kamieniołomów -fabryki nawozów wapniowych Okoliczne tereny postraszyły nas niestety ogromna ilością kałuż które sprawiły ze jazda była trudna, ciągle spowolniona , na dodatek spadł deszcz przed którym poratowała nas wiata PKS nie wiem gdzie
Dalej wycieczka biegła czerwonym szlakiem wzdłuż Liswarty (warty - nigdy nie wiem :)aż dojechaliśmy do Zawad ładnym asfaltem na którym przez 7 km trzymałem tempo 35-40 km na godzinę na ciężkim góralu na szerokich oponach
Dla najlepszych kolarzy to nic ale dla mnie to nie lada wyzwanie było -- podołałem !:)
Odwiedziłem takie mieściny jak Julianów, Rapiszyn , Dębie, Lisowice , Popów, Zawady itd. Parę ciekawych fotek , niestety aparat został w domu i musiałem działać komórki :
Po miesiącu nic nie robienia wracam na siodło, na poczatek poszedł zamek w Olsztynie. Tempo nie bylo mordercze ale posiadanie ze sobą goscia specjalnego zoobowiazywało do wyrozumiałosci :)